wtorek, 4 listopada 2014

Sin City 2: Damulka warta grzechu (2014)




9 długich lat - tyle czekaliśmy na kontynuację pierwszej odsłony Miasta Grzechu. Oczekiwania były ogromne. Hektolitry krwi, nieujarzmiony sadyzm, seks, skurwysyństwo - tego się spodziewaliśmy i  to chcieliśmy zobaczyć. Przynajmniej ja. I duet Rodriguez & Miller spełnił życzenia wygłodniałych fanów aglomeracji wykolejeńców. Ale mam wrażenie, że tylko w wersji niskokalorycznej. Zabrakło mi tąpnięcia, uderzenia, które sprawiło, że po pierwszej części leżałem na kolanach. Od Sin City 2 po gębie nie dostałem, choć komiksowa wizualizacja nadal jest pierwszorzędna. 






Najważniejszą postacią jest Ava Lord. Bogini seksapilu, mistrzyni manipulacji, kobieta naładowana potężną dawką magnetyzmu. To właśnie ona jest Damulką Wartą Grzechu. Idealna femme fatale gatunku noir. Miesza, uwodzi, doprowadza do szaleństwa. W sieć Avy wpada Dwight, który dla dawnej kochanki jest w stanie zrobić wszystko. Gdzieś z boku swój ból po stracie Hartigana zapija striptizerka Nancy. Pogrąża się w rozpaczy i planuje zemstę, gdzie celem jest senator Roark. Skorumpowany polityk jest też wrogiem Johnny'ego, karcianego mistrza. Lata upokorzeń i skrywanego żalu - Johnny zamierza ośmieszyć senatora, choćby miała to być ostatnia rzecz jaką zrobi w życiu. No i Marv. Ponad stukilogramowy kolos ze sfatygowaną od ciosów twarzą. Marv jest klamrą, która spina wszystkie historie. Pojawia się zawsze, kiedy jest potrzebny - czy ma strzelić ciętą ripostą, czy urwać komuś głowę. Zemsta, mord, grzech. Motywy i zwyczaje się nie zmieniły. Witamy w Mieście Grzechu.


To czego filmowi Rodrigueza odmówić nie można, to przede wszystkim klimat. Czuć atmosferę lat, kiedy rządził gatunek noir, tyle że ten w Sin City jest jeszcze bardziej mroczny, czarny, mocniejszy. Dodatkowo reżyser wzmocnił go nieokrzesaną brutalnością i bestialstwem - mamy wyrywane oczy, obcinane głowy, krew tryskającą w każdą stronę. Wszystko to, czego od mieszkańców Miasta Grzechu oczekujemy. Sprawdza się również, to nad czym zachwycaliśmy się 9 lat temu - ekran zalewany jest komiksowymi ujęciami, które nadal robią wrażenie. Ale w porównaniu z pierwszą częścią, plastyczność filmu jest bardziej uwypuklona. Mamy więcej komiksu niż filmu, a Rodriguez jakby zapomniał o odpowiednim wyważeniu dwóch niezbędnych stylistycznie składników. To co zrobił w 'jedynce', tutaj nie do końca się sprawdza.


Jednak największą słabością Sin City 2 są mało interesujące wątki. Zupełnie nie zaskakujące, mocno przerysowane i z marnymi wykonawcami. O ile Eva Green przyciąga niepomiernym seksapilem, a właściwie na nim opiera całą swoją grę aktorską, o tyle reszta obsady nie ma nic do zaoferowania. A jeżeli ma, to jest brutalnie marginalizowana. Marv, który w części pierwszej miał kapitalną historię, tutaj służy tylko i wyłącznie jako narzędzie do wybebeszania. Ok, rzeczywiście tylko na tym się zna, ale można odnieść wrażenie, że jako szalenie interesująca postać, nie został sensownie wykorzystany. Historia Nancy oraz Hartigana jest nudna i męcząca, a jak większość słusznie zauważyła, postać Willisa snuje się po ekranie niczym z Szóstego zmysłu. Podobnie rzecz ma się z fabułką o Johnny'm - sklecona na potrzeby filmu, jest banalna i ma pełnić funkcję przedłużacza czasu. Poza magnetyzmem Green i zdziczeniem Rourke'a nie dostajemy nic, czym moglibyśmy się naprawdę zainteresować. Historie Rodrigueza są do bólu przewidywalne, o co nigdy bym go nie posądził. Tendencja spadkowa kreatywności reżysera stale się utrzymuje.

W porównaniu do części pierwszej, Sin City 2: Damulka warta grzechu, jest obrazem zdecydowanie słabszym. O ile efekt wizualny nadal stoi na wysokim poziomie, o tyle treściowo dostajemy wydmuszkę. Brak pikanterii, wyrazistości. Poza nagą Green nie ma wielu punktów przyciągających uwagę widza. Rodriguezowi zabrakło pazura, którym tak brutalnie drapał 9 lat temu. Duże rozczarowanie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------




tytuł oryginalny: Sin City 2: A Dame to Kill For
reżyseria: Robert Rodriguez, Frank Miller
scenariusz: Frank Miller
obsada: Eva Green, Mickey Rourke, Jessica Alba, Josh Brolin,
Joseph Gordon-Levitt, Powers Boothe, Bruce Willis
czas trwania: 102 minuty

1 komentarz:

  1. 22 yr old Staff Accountant III Fonz Hucks, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Topsy-Turvy and Baseball. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 250 GT LWB California Competizione Spider. sprawdz moj blog

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...