czwartek, 29 stycznia 2015

7x7: Tydzień #4


Czwarty tydzień filmowego wyzwanie stał pod znakiem świeżości - aż cztery filmy z 2014 roku. Z klasyki udało mi się obejrzeć Chinatown, który był z resztą jedną z zagadek konkursu. W zestawieniu pojawiły się dwa zrecenzowane filmy - Birdman i Wielkie oczy. Ktoś coś oglądał? Jak wrażenia?



środa, 28 stycznia 2015

Okiem na scenę #13



Przed tygodniem nie podpowiadałem i konkurs potrwał nieco dłużej :) Prawidłową odpowiedź wskazał Salonik Filmowy, a chodziło oczywiście o Chinatown Romana Polańskiego. Dziś również cofniemy się w czasie. 




Wielkie oczy (2014)



Szalony Tim Burton pojawia się u mnie po raz pierwszy. Nigdy nie byłem fanem jego specyficznych filmów, ale doceniam to, w jaki sposób na swojej odmienności wyrobił sobie markę. Wielkie oczy to film wymykający się z dotychczasowej burtonowskiej konwencji. Jest... normalny i dotyka normalnego tematu - historii Margaret Keane, malarki, której obrazy miały jedną wspólną cechę - wszystkie postaci wyróżniały się dużymi ślepiami. Jednak reżyser eliminując charakterystyczne elementy swojej twórczości, pozbawił filmu ciekawości i uczynił jednostajnym. Nie dostrzeżemy Burtona w Burtonie. 






niedziela, 25 stycznia 2015

Birdman (2014)



Alejandro González Iñárritu wymierza siarczysty policzek nie tyle kinu, a jego otoczce. Bezlitośnie wyśmiewa jego pochodne, zaczynając od showbiznesu go nakręcającym a kończąc na celebryckim kulcie i obsesji 'bycia'. Jednak Birdman to nie tyle satyryczny kuksaniec w stronę Hollywood a wycieczka w głąb upadłego aktora, którego sława przeminęła 20 lat temu. Obsesyjna próba ponownego zaistnienia obfituje w tragikomiczne sytuacje, gdzie szczery śmiech zastępują momenty refleksji. W rezultacie otrzymujemy dojrzały film, jeden z najlepszych w ostatnim czasie.





czwartek, 22 stycznia 2015

7x7: Tydzień #3


Trzeci tydzień nie obfitował ciekawymi filmami. Raczej odkurzałem starocia. Z nowości obejrzałem oscarową Grę tajemnic oraz zeszłoroczną Lucy. Zachwytów nie było. Mały przegląd filmowego tygodnia, zapraszam.





środa, 21 stycznia 2015

Okiem na scenę #12



Myślałem, że zeszłotygodniowy kadr będzie trudny. Chyba nie był, bo KinoKoneser rozgryzł zagadkę w kilka minut. Chodziło o film Pan od muzyki. Tym razem bez podpowiedzi - zaczynajmy!



sobota, 17 stycznia 2015

Gra tajemnic (2014)


Alan Turing - genialny matematyk, kryptolog, ojciec dzisiejszych komputerów. Przy tym człowiek aspołeczny, ukryty homoseksualista. Morten Tyldum dostał w ręce naprawdę ciekawy materiał, z którego można było skroić świetne widowisko. Dostajemy jednak ledwie 'porządne' kino operujące znanymi schematami, a fascynująca postać Turinga zostaje dość szybko odarta z tajemnic. Kierunek w którym prowadzi nas Tyldum wydaje się mylny - Gra tajemnic to opowieść biograficzna, gdzie złamanie kodu Enigmy (z resztą mocno naciągane) miało być wątkiem pobocznym. Zamiast emocjonalnego obnażenia matematyka, Turing walczy o atencję widza z Christopherem, swoim genialnym wynalazkiem.




czwartek, 15 stycznia 2015

7x7: Tydzień #2


Drugi tydzień to kolejna porcja siedmiu filmów. Nie sądziłem, że może być tak ciężko - obejrzenie jednego filmu dziennie brzmi banalnie ale jeżeli człowiek nie ma czasu podrapać się po głowie, to stanowi to pewne wyzwanie. Podołałem. Szybki rzut oka na obejrzane pozycje i mały komentarz do każdego z nich. Ktoś coś oglądał?


środa, 14 stycznia 2015

Okiem na scenę #11


Zeszłotygodniowy konkurs poszedł nad wyraz szybko, zwyciężczynią okazała się Ola (Alehija) a chodziło o film Terry'ego Gilliama Fisher King ze świetnymi rolami Jeffa Bridgesa oraz Robina Williamsa. Dziś cofamy się o 11 lat, a poruszać będziemy się po Europie. Powodzenia!



wtorek, 13 stycznia 2015

Foxcatcher (2014)


Nowy film Bennetta Millera opowiada autentyczną historię braci Schultzów - Marka i Davida, medalistów olimpijskich, jednych z wybitniejszych zapaśników w historii. Temat wydawałby się banalny, gdyby nie wrzucenie do kotła testosteronu postaci Johna du Ponta - ekscentrycznego dziedzica fortuny o przywódczych zapędach. To on staje się katalizatorem zmian w życiu braci, swoimi decyzjami prowokuje, a z czasem staje się przyczyną tragedii. Miller uchwycił to co powinien - nie skupia się na sporcie, a na relacjach. Dostrzega każdą, nawet najmniejszą, lukę w psychice bohaterów, po czym sugestywnie, za pomocą obrazów, naprowadza widza, gdzie tkwi problem. W rezultacie dostajemy zgrabnie skonstruowane kino, któremu jednak zabrakło potencjału na coś większego niż miało być.



piątek, 9 stycznia 2015

Exodus: Bogowie i królowie (2014)


Ogromnym szacunkiem darzę samego Ridleya Scotta, jak i jego nieprzeceniony wkład w kinematografię. Odnoszę jednak wrażenie, że przydałaby mu się mała przerwa na odzyskanie witalności i poszukanie sposobu na ponowne zaczarowanie widza, tak jak to robi prawie od 40 lat. Ostatnie filmy Brytyjczyka były, trzeba to głośno powiedzieć, nienajlepsze, a żeby  zachwycić się jego kinem, sięgam pamięcią do roku 2007, kiedy to powstał świetny American Gangster. Najnowsza produkcja Scotta nie oferuje widzowi nic ciekawego poza pierwszorzędną realizacją. Reżyser wręcza nam piękną roślinę gnijącą od środka. 






czwartek, 8 stycznia 2015

7x7: Tydzień #1


Postawiłem przed sobą małe wyzwanie - każdego dnia obejrzę minimum jeden film. Jeden dzień to jeden obejrzany film. Wczoraj minął pierwszy tydzień nowego roku, pora na podsumowanie, tego co udało mi się zobaczyć. Możecie się zdziwić, bo nieraz wyskoczą pozycje, których obejrzenie było obowiązkiem, ale co się odwlecze, to nie uciecze :)


środa, 7 stycznia 2015

Okiem na scenę #10


Witajcie! Zakończył się konkursowy dwumiesiąc listopad-grudzień - zwycięzcą został Patryk z ponapisach i właśnie do niego powędrowała nagroda. Lekko zmieniłem zasady - teraz nagroda obejmować będzie trzy miesiące, a zgadywać będziecie w środy. Zaczynajmy pierwsze, noworoczne 'Okiem na scenę'!



poniedziałek, 5 stycznia 2015

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)




Peter Jackson kończy Hobbita. Łezka kręci się w oku, bo nie ważne jak zły byłby film, to każdy pobyt w tolkienowskim Śródziemiu był czymś zupełnie niesamowitym. Orki, elfy, krasnoludy, drzewce, hobbity... Można by jeszcze długo wymieniać. Nie uwierzę, że nikt nie zatęskni za ekranizacjami Jacksona - Nowozelandczyk zrobił dużo dobrego dla kina i jego filmy już na stałe wpiszą się do w kanon klasyki kinowej. I nawet jeśli Hobbit wielokrotnie ocierał się o granicę kiczu - ok, wypunktujmy to ale z przymrużeniem oka, bo kończy się epoka a nam zostanie odświeżanie płyt DVD z przygodami bohaterów Tolkiena.



czwartek, 1 stycznia 2015

Whiplash (2014)




Rok 2015 zaczyna się z grubej rury. Pierwszy film, pierwsza maksymalna ocena. Tak moi drodzy, Whiplash Damiena Chazelle'a to kino wybitne. Niby prosty film o waleniu w gary, ale nic z tego! Od pierwszego do ostatniego momentu wasze serca będą bębnić równie intensywnie jak pałki perkusyjne w rękach Milesa Tellera. Ale uwaga - film Chazelle'a to nie tylko potężna dawka instrumentalna. To przede wszystkim wędrówka w głąb człowieka, który walczy ze swoimi ograniczeniami. Walczy by je przezwyciężyć i zostać zapamiętanym. Tylko tyle i aż tyle.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...