czwartek, 8 stycznia 2015

7x7: Tydzień #1


Postawiłem przed sobą małe wyzwanie - każdego dnia obejrzę minimum jeden film. Jeden dzień to jeden obejrzany film. Wczoraj minął pierwszy tydzień nowego roku, pora na podsumowanie, tego co udało mi się zobaczyć. Możecie się zdziwić, bo nieraz wyskoczą pozycje, których obejrzenie było obowiązkiem, ale co się odwlecze, to nie uciecze :)





1 stycznia: Whiplash (2014) reż. Damien Chazelle

Wszystko co mogłem, napisałem w recenzji, do której odsyłam. Mimo, że trochę czasu już minęło, to film Chazelle'a dalej we mnie głęboko siedzi. Dawno nie otrzymałem tak energetycznego kopa, ładunek emocjonalny rozwalił mnie na drobne kawałeczki. Jeżeli macie chwilę czasu, koniecznie zajrzyjcie do kina, to nie będzie stracony czas. OCENA 10/10



2 stycznia: Zdarzenie (2008) reż. M. Night Shyamalan



Tak głupi, że aż zabawny. Sceny z masowymi samobójstwami były totalnie absurdalne, żenujące. Shyamalan zamiast straszyć, rozbawia. Szkoda, że po Szóstym zmyśle, nawet po Niezniszczalnym, reżyser wpadł we własne sidła. Robił filmy balansujące na granicy kiczu, którą później boleśnie przekroczył. Szkoda. OCENA 4/10




3 stycznia: Wielki Liberace (2013) reż. Steven Soderbergh


Film na podstawie książki Scotta Thorsona - kochanka Liberace, postaci z pewnością wyjątkowej. Symbol kiczu i głęboko ukryty homoseksualista. Jeżeli Soderbergh chciał pokazać oblicze człowieka sukcesu, a jednak nieszczęśliwego, to mu się udało. Kapitalna rola Michaela Douglasa, któremu dzielnie partneruje przystrojony cekinowymi fatałaszkami Matt Damon. OCENA 7/10



4 stycznia: Czarownice z Eastwick (1987) reż. George Miller


Zabawna komedia z doprowadzonym do obłędu Jackiem Nicholsonem, wiecznie pięknymi Susan Sarandon i Michelle Pfeiffer oraz jeszcze nie zbombardowaną botoksem Cher. Świetne do obejrzenia wieczorem, ze szklaneczką w ręku. Mimo prawie 30 lat na karku, film ma swój styl i charakter. OCENA 7/10



5 stycznia: Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014) reż. Peter Jackson

Ostatnie spotkanie ze Śródziemiem, niestety rozczarowujące. Jackson zboczył z drogi, którą szedł przez tyle lat. Szkoda, bo klimat towarzyszący tolkienowskim bohaterom, wyparował. Jednak i tak należy obejrzeć, bowiem kończy się filmowa przygoda, zostanie nam tylko odświeżanie płyt DVD. Odsyłam do recenzji. OCENA 6/10



6 stycznia: Igrzyska śmierci (2012) reż. Gary Ross



Dość długo uciekałem przed Igrzyskami śmierci, bałem się, że wyjdzie z tego farsa. Niepotrzebnie, dałem się nawet wciągnąć w losy Katniss i uciśnionego dystryktu 12. Nie ma co się silić na mądre słowa - porządne kino rozrywkowe, niezależnie od wieku widza. OCENA 7/10






7 stycznia: Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia (2013) reż. Francis Lawrence


Poszedłem za ciosem, obejrzałem drugą część. Wyszło słabiej, napięcie było o wiele mniejsze niż w 'jedynce'. Przyznam się, że czaję się na część trzecią, choć opinie są nienajlepsze. A sam film mimo niezłych efektów wizualnych, przemyca treści, które dotyczą problemów prawdziwego świata. Warto odwiedzić Panem. OCENA 6/10

4 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...