sobota, 25 stycznia 2014

Pod Mocnym Aniołem (2014)





 reżyseria: Wojtek Smarzowski
scenariusz: Wojtek Smarzowski
obsada: Robert Więckiewicz, Julia Kijowska, 
Andrzej Grabowski, Kinga Preis, Iwona Wszołkówna

Kolejny projekt Wojtka Smarzowskiego ale tym razem pod znakiem zmian. Reżyser zdaje się kończyć z formułą filmów przeszytych realizmem, a jego adaptacja powieści Jerzego Pilcha jest tego potwierdzeniem.









Bohaterem filmu jest Jerzy (Więckiewicz), którego poznajemy jako zakochanego człowieka, który skutecznie wyrywa się ze szponów alkoholu. Ale to wszystko ułuda - pisarz co chwilę wraca na oddział dla uzależnionych, a jego miłość jest sztuczna i pozornie szczęśliwa. Kolejne rozdziały swojego życia Jerzy poświęca na wychodzeniu z ośrodka, piciu i ponownym powrocie pod opiekę doktora Granady (Grabowski). Ta powtarzalność jest niespójna i poszarpana, ciężko odróżnić czy jest to rzeczywistość deliryka czy pijacka fikcja w głowie Jerzego. Smarzowski w ten sposób odchodzi od swojego znaku firmowego czyli mocnego realizmu, gdzie wszystko układa się w logiczną całość.
Reżyser potrafił wykreować barwną gamę postaci, gdzie każda cierpi w inny sposób ale z tego samego powodu. Przerażająca jest stopniowa degeneracja człowieka, staczanie się na kolejne poziomy upodlenia - od zachwiania równowagi po robienie pod siebie. Smarzowski w ten sposób mocno podsumowuje ciąg filmów ("Małżowina", "Wesele", "Dom Zły") gdzie wódka jest jednym z najważniejszych atrybutów swoich bohaterów. Warto wspomnieć, że niektóre sceny są tak szokujące, że mogłyby służyć jako istotny element terapii alkoholowej.


Znów świetnie spisuje się aktorska ekipa Smarzowskiego, tym razem prym wiedzie przekonująca Kinga Preis. Należy się jednak zastanowić czy wkraczając w nowy wymiar filmowy, Smarzowski nie powinien sięgnąć po nowe twarze, bo obecność stałej grupy aktorów może spowodować zmęczenie i niepotrzebne skojarzenia z poprzednimi dziełami. 


Wojtkowi Smarzowskiemu należy przyklasnąć, że poszedł do przodu i zaczyna wychodzić z realizmu na rzecz zatarcia się granic rzeczywistości. "Pod Mocnym Aniołem" tą próbą jest ale jak na razie, chyba niezaliczoną. Nie mniej Smarzowski niewątpliwie ma talent i należy optymistycznie patrzeć do przodu, bo potencjał na dalsze filmy na pewno nie wyparował.


3 komentarze:

  1. masz racje co do fikcji deliryka, oglądając ten film ma sie, zatraca się poczucie rzeczywistoci, mysle ze ten zabieg miał slużyć pokazaniu takiego katharsis odbiorcy, jak człowiek czuje się po alkoholu, jak żyje i mysli. funkcjonuje. wyszlo wymienicie! film wiecej niż swietny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak myślę Ola. Mnie te sceny wręcz męczyły pod koniec, ale nie sposób uznać tego za pewną wartość.

    To wyjście z realizmu jest raczej koniecznością, aniżeli chęcią reżysera. Tak mi się wydaję. Smarzowski dobrze czuje się przy filmach opowiadających o szarej polskiej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem, Smarzowski idealnie wkomponowuje się w szarą polską rzeczywistość, ale zmiana w formuły filmów tylko wyjdzie mu na dobre. Raz, że ludzie łykną coś nowego a dwa - być może Wojtek znajdzie jakąś nową ekipę aktorską podporządkowaną pod nowy kanon.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...