tytuł oryginalny: 12 Years A Slave
reżyseria: Steve McQueen
scenariusz: John Ridley
obsada: Chiwetel Ejiofor, Michael Fassbender, Lupita Nyong'o, Benedict Cumberbatch, Brad Pitt, Paul Giamatti
Ciężkim tematem niewolnictwa, Steve McQueen zamyka swoją trylogię cierpienia (po Głodzie i Wstydzie). Jest to obraz dosadny, szokujący. Ale zarazem piekielnie emocjonalny. Kino wybitne.
McQueen zrealizował film na podstawie autentycznej historii Solomona Northupa (Ejiofor), czarnoskórego skrzypka. Podstępem porwany, trafia w ręce handlarza niewolnikami. Pozbawiony jakichkolwiek podstaw człowieczeństwa, staje się towarem wymiennym i trafia w ręce Forda (Cumberbatch), człowieka prawego ale bojaźliwego, nie mającego siły walczyć z obowiązującymi regułami. Kolejny właściciel to psychopatyczny tyran Epps (Fassbender), widzący ukojenie w biblii i alkoholu. Northup rozpoczyna długą walkę o przetrwanie i zachowanie resztek godności.
Zniewolony jest filmem o zgoła innym podejściu do tematu niewolnictwa niż Django Quentina Tarantino. Ideą McQueena było ukazanie prawdziwej, tej okrutnej strony handlu ludźmi - Tarantino postawił na humor, dowcip. W ten sposób reżyser złamał temat tabu, jakim jest niewolnictwo w Ameryce. McQueen'owi na pewno było łatwiej podejść do tematu, chociażby dlatego, że jest Brytyjczykiem.
Podobnie jak w poprzednich filmach, McQueen jest niedościgniony w realizacji. Jego obraz jest płynny, elegancki. Nie pokazuje tragicznych losów czarnoskórych w sposób uwłaczający, jego niewolnicy mają zachowane podstawy godności. Wymowną sceną jest spotkanie grupy Indian, gdzie Solomon obserwując ich przaśne zabawy z kawałkiem drewna przypominającym instrument, ma minę mówiącą: i to ja jestem traktowany jak podczłowiek? Reżyser znakomicie ukazuje nam proces powolnej utraty nadziei przez Northupa, czego finalnym efektem jest śpiew religijnej pieśni po śmierci jednego z niewolników - Solomon doskonale zdaje sobie sprawę, że teraz została mu tylko wiara i oczekiwanie na cud.
Największym wygranym jest Chiwetel Ejiofor, który stworzył znakomitą kreację, przez co stał się - nomen omen - czarnym koniem w wyścigu po Oscara. Bo Ejiofor nie szarżuje, jego twarz pokazuje wszystko - od cierpienia po bezradność. Świetną rolę wykreował również Fassbender, którego gwiazda coraz mocniej świeci i w tym roku jest poważnym kandydatem do statuetki w kategorii aktora drugoplanowego.
Zniewolony jest filmem ciężkim, mocnym, szokującym. Ale oprócz tego jest to obraz piękny i wzruszający, który na robi wrażenie. Na mnie zrobił kolosalne. Dlatego nie dziwi nominacja dla McQueen'a, który już teraz zalicza się do najbardziej utalentowanych reżyserów na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz