środa, 21 października 2015

Demon (2015)



Ostatni film Marcina Wrony miał przed sobą trudne zadanie - musiał udowodnić, że ogromne oczekiwania z nim związane, nie są efektem śmierci reżysera, a wynikają z bardzo dobrych recenzji. Udało się - Demon to film potwierdzający dobrą passę polskiej kinematografii, mający odpowiednią siłę, by odepchnąć od siebie ponurą aurę związaną ze śmiercią Wrony. Sam reżyser udowodnił, że miał talent by stać się twarzą młodego, polskiego kina. Tym bardziej szkoda, że tak się nie stanie.










Wrona ofiarowuje nam coś, czego w polskim kinie dawno nie widzieliśmy - gatunkowo Demon wpisuje się w horror, ale okraszony pewną dozą swojskości i celnym poczuciem humoru, momentami staje się filmem na wskroś satyrycznym. Połączenie horroru i satyry? Wypada nadspodziewanie dobrze. Atmosfera grozy i napięcia płynnie miesza się scenami rodem z Wesela Smarzowskiego. Ale do czasu - Wrona w pewnym momencie wyhamowuje i stawia pytania, które nie znajdą odpowiedzi. Z jednej strony jest to plus, z drugiej może dezorientować, bo reżyser schodzi ze ścieżki, którą szedł od samego początku.


Co ważne, reżyser nie bawi się w podchody i szanuje czas widza - przyjazd Piota (Tiran) do Polski, szybka rozmowa z przyszłym teściem (Grabowski) okraszona zapoznawczym kielichem i pierwsza noc w domu mija ekspresowo. Falę niezrozumiałych wydarzeń powoduje odkrycie Piotra w działkowym ogródku, którego skutkiem są widziadła, napady epilepsji i nagła znajomość języka jidysz. Wrona uderza w historyczne struny, ale nie jest zainteresowany rozgrzebywaniem przeszłości. Obecność dybuka nie jest spowodowana chęcią rozliczania stosunków polsko-żydowskich, a impulsem do wyeksponowania grzeszków i przywar.


Bardzo mocnym punktem Demona jest obsada. W konwencji proponowanej przez Wronę, najjaśniej świecą Grabowski i Woronowicz, jednak najbardziej pozytywnym zaskoczeniem jest Itay Tiran, od którego bije charyzma i pewność siebie. Od strony technicznej film jest zrobiony wzorowo - począwszy od muzyki po zdjęcia. Pod tym względem Demon wypada świetnie i nie ma powodów by na coś narzekać.

Film Wrony jest powiewem świeżości i kontynuacją wprowadzania nowych trendów do polskiego kina. Czasy komedii romantycznych i pseudo-gangsterskich komedii odchodzą do lamusa, nie będziemy tęsknić. A po Demonie zatęsknimy - za Wroną. Daję osiem.  


reżyseria: Marcin Wrona
scenariusz: Marcin Wrona, Paweł Maślona
zdjęcia: Paweł Flis
muzyka: Marcin Macuk, Krzysztof Penderecki
obsada: Itay Tiran, Agnieszka Żulewska, Andrzej Grabowski, Adam Woronowicz, Tomasz Schuchardt
czas trwania: 93 minuty


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...