wtorek, 10 lutego 2015

Ziarno prawdy (2014)




Odpowiedzialny za Rewers Borys Lankosz wraca na srebrne ekrany ze swoim drugim filmem, adaptacją książki Zygmunta Miłoszewskiego o Teodorze Szackim. Arogancki prokurator będący na zesłaniu w Sandomierzu, mierzy się z makabryczną zbrodnią na działaczce społecznej. Morderstwo nosi znamiona żydowskiej praktyki uboju rytualnego, co tylko wzmaga niepokój ludności. Jest ofiara, jest zagadka. Na szczęście sandomierska policja ma wśród swoich oryginała - tym razem nie jest to ojciec Mateusz.








Postać Szackiego, grana przez rewelacyjnego Roberta Więckiewicza, to zbiór antypatycznych cech ludzkich połączonych z genialnym instynktem detektywistycznym. Arogancki, zblazowany, do bólu ambitny - taki jest Szacki i tak prowadzi sprawę. Szybkość, bezpośredniość, pewność siebie - elementy pracy Szackiego są również wyróżnikami w realizacji filmu przez Lankosza. Reżyser błyskawicznie rozwija akcję, nie zarzuca widzów przydługimi dialogami, a jeżeli już to robi, to w sposób błyskotliwy, nie nużący i mającym znaczenie dla rozwoju akcji. Ziarno prawdy, będąc rasowym kryminałem, uderza jednocześnie w to, co dla Polaków niewygodne - prowokuje do dyskusji o ksenofobii i antysemickich uprzedzeniach, które zapewne wywołają u części widzów opinie, że mamy do czynienia z filmem 'antypolskim'. Nie doszukujmy się drugiego dna - panowie Lankosz i Miłoszewski może i wrzucają kamyczek do prawicowego ogródka, ale morderstwa wzorowane na rytualnych ubojach wzmagają ciekawość i są przyczynkiem do rozwikłania interesującej sprawy.


A ta dla Szackiego jest priorytetem - przesycony do granic możliwości ambicją, zrobi wszystko by rozwikłać zagadkę i przechytrzyć zabójcę. Jednak im bliżej rozwiązania, tym Lankosz coraz mocniej ćwiartuje historię dochodzenia, w związku z czym możemy stracić rachubę, w jaki sposób genialny prokurator rozwiązuję śledztwo. Kosztem priorytetowych tropów śledzych, wrzuca na tapetę nieuleczalne relacje Szackiego z kolejno: matką swojego dziecka, młodą kochanką, wreszcie miejscową panią prokurator. Niezrozumiałe jest również wplecenie w historię kompletnie niepotrzebnych wątków z ekspertem od broni białej i żydowskim rabinem, którego natłok morałów i frazesów może wywołać wśród widzów konsternację. Jednakże Lankoszowi trzeba przyklasnąć, że współpracując z Miłoszewskim, potrafił wykrzesać z film elementy mocnego thrillera, niekiedy przekształcającego się w horror. Zarzucić można, że horroru wykreowanego przez klimatyczną muzykę Korzeniowskiego i zdjęcia Bielana, ale jednak horroru, czyli gatunku, który w polskiej kinematografii nie istnieje.


Ziarno prawdy nie jest filmem idealnym, ale to dobry prognostyk. Przejedzone kryminały polityczne zastępuje świeży gatunek przesycony makabrą i grozą, jednocześnie nie wywołujących ironicznych uśmieszków na twarzy. Dużo zależało od obsady, a z tą Lankosz trafił pół na pół - charyzmatyczny Więckiewicz i enigmatyczny Trela kontrastują z mdłą Walach i szarżującym Pieczyński. Jednak gęsta atmosfera i elementy makabreski (nawiązania do Poe są tu obecne) przeważają szalę na stronę właściwą, stronę wartą docenienia. 

JEDNO OKO NA...
Mocno kontrowersyjne, ale jednak innowacyjne intro - komputerowa animacja inspirowana legendami o Żydach przerabiających dzieci na macę jest świetnym pomysłem.

DRUGIE OKO... 
Poczucie wpływu Miłoszewskiego na film - autor, który pisząc nie bierze jeńców, nie bał się podrzucać Lankoszowi swoich pomysłów i Ziarno prawdy jest tego dowodem. 



reżyseria: Borys Lankosz
scenariusz: Borys Lankosz, Zygmunt Miłoszewski
muzyka: Abel Korzeniowski
obsada: Robert Więckiewicz, Jerzy Trela, Magdalena Walach, Aleksandra Hamkało, Krzysztof Pieczyński, Arkadiusz Jakubik
czas trwania: 140 minut


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...