sobota, 29 marca 2014

Kamienie na szaniec (2014)



reżyseria: Robert Gliński
scenariusz: Dominik W. Rettinger, Wojciech Pałys
obsada: Marcel Sabat, Tomasz Ziętek, Danuta
Stenka, Artur Żmijewski, Andrzej Chyra


O filmie Roberta Glińskiego na długo przed premierą mówiło się dużo i niekoniecznie pozytywnie. Miał to być obraz kontrowersyjny i daleki od książkowego pierwowzoru. A po premierze trzeba klarownie powiedzieć tylko jedną rzecz - że jest to film słaby i rozczarowujący.





Robert Gliński podjął się nie lada wyzwania. Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego to lektura czytana w gimnazjum, ale nie oznacza to, że ekranizacja jej będzie prosta do zrealizowania. Wręcz przeciwnie, należy znaleźć złoty środek aby film trafił w gust tych, którzy na książce się wychowali oraz tych, którzy losy Zośki, Rudego i Alka dopiero poznają. Gliński nie boi się stawiać na młode twarze. Pokazał to choćby w Cześć,Tereska , gdzie w głównej roli obsadził amatorkę Olę Gietner. W Kamieniach na szaniec role pierwszoplanowe powierzył aktorom początkującym - Marcelowi Sabatowi i Tomasz Ziętkowi. Żółtodzioby ale jednak po szkole aktorskiej. I o ile Ziętek w roli Rudego daje sobie radę, o tyle Zośka Sabata jest irytujący i jednowymiarowy. Mimo wszystko są to młodzi zdolni, w których drzemie olbrzymi potencjał. 

Ich bohaterowie, Zośka, Rudy i Alek (Szeptycki), którego potraktowano tu drugoplanowo, to szukający ideałów chłopcy wychowani na romantycznym micie umiłowania ojczyzny (który jednak później schodzi gdzieś na dalszy plan). Cechuje ich zadziorność, młodzieńczy pośpiech i niedojrzałość. Są przystojni, inteligentni, podobają się dziewczynom a nawet (o,zgrozo!) się z nimi kochają. Poza tym są harcerzami i chcą czynnie brać udział w wojnie. Gdy pragnienie staje się faktem, tuż po przysiędze gestapo aresztują Rudego. Chłopcy stają się mężczyznami, ale wciąż młodymi, dlatego się gubią. W brutalny sposób obdziera się ich z nieskazitelnego wizerunku partyzanta doskonałego. Harcerze pod wpływem emocji popełniają błędy, bohaterzy mają ludzkie cechy. Cechy zwyczajnej ułomności.

Robert Gliński mówił, że robi film dla młodej widowni. Miał być dla niej przystępniejszy, łatwiejszy w odbiorze. Ale trend w jaki obraz się wpasowuje, jest dla mnie nieznośny. Styl młodych-gniewnych do Zośki i kompanów po prostu nie pasuje. Bunt, polemika, buta? Nie, to w czasach II wojny światowej nie przejdzie. Chłopcy na pewno byli indywidualistami, ale nie w takim stopniu, jak zostali przedstawieni. Te wrażenie dodatkowo potęguje sportretowanie starszyzny - Orsza, Kiwerski, ojciec Zośki są niezdecydowani, bojaźliwi, pierdołowaci. Kontrast między bohaterstwem młodych a biernością starych jest zbyt duży, aż nierealny.
Zośka, nie tylko w książce, przedstawiany był jako skryty, bezpośredni człowiek, z ogromną charyzmą, dzięki której nie musiał się wiele mówić. Marcel Sabat mówi za dużo. Swoją grą rujnuje pomnik, jaki wystawiony został jego pierwowzorowi. Sabat jest wszędzie, pojawia się nawet nad trupami oprawców Rudego, gdzie jego obecność wydaje się niepotrzebna. Może to wina scenariusza, a może ktoś wpadł by zrobić z Marcela gwiazdę filmu. Wyszło bardzo nieudolnie. 
Kolejne rozczarowanie to sama realizacja od strony warsztatowej. Kamera porusza się bardzo niechlujnie, od intensywności ruchu może rozboleć głowa. Motyw muzyczny, szczególnie z początku filmu, jest koszmarny, kompletnie nie pasujący do obrazu. Życzeniem moim było, aby Kamienie na szaniec ratowały się grą aktorską. Klops. Poza Ziętkiem, tylko Wolfgang Boos w roli gestapowca jest naturalnie przerażający. Nijakość aktorską zrzucam na barki reżysera, który chyba do końca nie wiedział jak pokierować zespołem.

Jeżeli przeczytacie tytuł bloga, to wiecie że moja ocena jest mocno subiektywna. Dlatego jestem przekonany, iż krytycznej opinii nie podziela pewnie ponad połowa, która film już widziała. I dobrze. Kamienie na szaniec jest zbyt ważną pozycją w kanonie powojennej lektury, by ją pominąć. Dlatego film obejrzyjcie, bo to obowiązek. Ale ja zachęcam tylko z tego powodu.





8 komentarzy:

  1. Partyzantka to wyłącznie Działanie z ukrycia w lasach, zdobywanie broni i pożywienia z grabiezy i polowań wiec porównania do tego bohaterów kamieni to przesada :) autor gubi przecinki, słowa ale recenzja filmu bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna partyzancka – jedna z najstarszych form walki zbrojnej, polegająca na działaniach nieregularnych przy poparciu ludności i skierowana przeciwko okupantowi (zaborcy) lub w czasie walki przeciw rodzimym niepopularnym rządom

      Może być prowadzona w mieście, w lesie itp. każda walka jednostek tworzących siły zbrojne a nie będące regularną armią zalicza się do walki partyzanckiej :)

      Usuń
  2. nim chłopcy stali się pełnoprawnymi żołnierzami, prowadzili małe sabotaże - jest to jakaś forma partyzantki. ale słusznie, zbyt powierzchownego określenia użyłem. Panie/Pani Anonim - dziś wyjątkowo zadbałem o interpunkcję, nic nie podjadałem, naprawdę brzmię nielogicznie?
    serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Mihu za tą recenzję :)
    Obejrzę - z czystego obowiązku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tekst, aż żałuję, że przeczytałem przed napisaniem swojej ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czemu żałujesz? :) ale przynajmniej się zgadzamy - Gliński nakręcił straszną ramotę. siedząc w kinie nie mogłem się powstrzymać od śmiechu, byłem zażenowany - a to się zdarza dość rzadko.

      Usuń
  5. 42 year old Technical Writer Boigie Siney, hailing from Thorold enjoys watching movies like "Time That Remains, The" and Graffiti. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Ferrari 250 SWB Berlinetta. myslalem o tym

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...