czwartek, 8 maja 2014

Droga do zapomnienia (2013)


tytuł oryginalny: The Railway Man
reżyseria: Jonathan Teplitzky
scenariusz: Frank Cottrell Boyce, Andy Paterson
obsada: Colin Firth, Nicole Kidman, 
Stellan Skarsgard, Hiroyuki Sanada, Jeremy Irvine


Film Jonathana Teplitzky'ego na podstawie autobiograficznej książki Erica Lomaxa. Typowy przedstawiciel gatunku wyciskaczy łez, maszynka do wyżymania emocji. A tych niestety jest mało, bo reżyser zrobił obraz wyjątkowo prosty i jednowymiarowy. Mimo wszystko skłania jednak do refleksji i pozostawia zadrę w serduchu. Do zadumy.







Gdyby Eric Lomax jeszcze żył, raczej nie byłby entuzjastą filmowej adaptacji swojej książki. Nikt w jego sytuacji by nie był. Lomax będąc młodym żołnierzem brytyjskiej armii, trafił w łapska japońskiej komórki policyjnej. Był torturowany, łamany psychicznie i fizycznie. Był wrakiem człowieka. Teplitzky jego gehennę traktuje płytko i tendencyjnie. Gdyby nie Colin Firth, nie mielibyśmy pojęcia, że mamy do czynienia z człowiekiem solidnie pokiereszowanym przez wojenne doświadczenia. Jego, dojrzały, Lomax to powściągliwy, melancholijny facet o którym wiemy tyle, że jest pasjonatem kolei. Poznana (a jakże!) w pociągu żona Patty (Kidman) staje się wymuszonym świadkiem nawrotów jego lęków i koszmarów. Gdy Lomax dostaje cynk, że jego oprawca żyje i ma się dobrze, postanawia rozliczyć się z nękającymi go demonami przeszłości.


Droga do zapomnienia ma wszystko czego potrzeba by zrobić stuprocentowy, przejmujący dramat. Jest historia chwytająca za serce, mamy motyw zemsty, którą pokonuje zdolność do przebaczenia, a i użytek można było zrobić z wyniszczającej bohatera traumy - to czego oczekiwać można było od Tepltizky'ego to tylko umiejętne łączenie ze sobą elementów. I tu ujawnił się brak doświadczenia reżysera - zamiast wyciągnąć maksimum z historii Lomaxa, pozostawił małe niejasności i niedomówienia. Zamiast wstrząsu mamy płyciznę i lekkość. Odniosłem wrażenie, że psychiczny defekt bohatera jest łatwy do ukojenia - wystarczy pojechać do oprawcy i spojrzeć mu w oczy. A to chyba jednak nie takie proste. Ale Tepliztky pokazuje też swoje dobre strony. Udanie używa retrospekcji, by przybliżyć powód traumy u bohatera. Młodszy Lomax w osobie Jeremy'ego Irvine'a znakomicie uzupełnia się z Firthem, oddając równie dobrze emocje w nim siedzące. 

Najbardziej boli jednak fakt, że do ostatniej sceny czułem się jakbym oglądał film fabularny. Dramat ustępował miejsca banalnej opowiastce o dzielnym, posągowym żołnierzu. I nawet genialny Firth nie mógł przebić się przez ścianę ckliwości, choć starał się bardzo. O partnerującej mu Nicole Kidman mogę napisać tylko, że lepiej jej w ciemnych włosach - mimiki twarzy nie zauważyłem. Zwrócić uwagę należy na wspomnianego wcześniej Irvin'e - młody chłopak ale z potencjałem. Tytuł filmu trafnie oddaje to co kołaczę mi się w głowie - do zapomnienia. A przynajmniej w takiej formie, bo dramat ma wyciskać emocje, a nie je tylko muskać. Najlepiej gdyby Drogę do zapomnienia puszczano w paśmie "okruchy życia", bo tam idealnie pasuje.






1 komentarz:

  1. 54 year-old Research Assistant II Aurelie Cater, hailing from La Prairie enjoys watching movies like "Trouble with Girls, The" and Yo-yoing. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta 'Competizione'. zobacz to

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...