środa, 9 kwietnia 2014

Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (2014)


tytuł oryginalny: Captain America: Winter Soldier
reżyseria: Anthony Russo, Joe Russo
scenariusz: Christopher Markus, Stephen McFeely
obsada: Chris Evans, Scarlett Johansson, Sebastian Stan, Anthony Mackie, Robert Redford, Samuel L. Jackson


Druga odsłona przygód jednego z członków Avengersów, Kapitana Ameryki. Odsłona zdecydowanie lepsza od części pierwszej, gdzie w walkę ze złoczyńcami trafnie wpleciono problemy dzisiejszej cywilizacji, która przecież nie może liczyć na pomoc superbohaterów. Obraz efektowny i zdecydowanie bardziej ludzki, niż dotychczasowe produkty spod szyldu Marvela.


Steve Rogers aka Kapitan Ameryka (Evans) to zupełnie normalny chłopak, jeśli nie liczyć tego, że jest superbohaterem i ratuje świat przed złem. Człowiek starej daty (dosłownie), dżentelmen, patriota, wreszcie wierny żołnierz. Po prostu gość od czarnej roboty, który wykona każde zadanie. Jednak intrygi na szczeblach rządowych strącają go z piedestału, czynią wrogiem publicznym. Znany schemat?

W Zimowym Żołnierzu oprócz standardowego łubu-dubu, mamy knucie i afery, a Rogersowi nieraz bliżej do szpiega niż do herosa. Sam film znakomicie odzwierciedla nastroje i sytuacje jakie mają miejsce w świecie realnym. Stała inwigilacja, zagrożenia terrorystyczne, machinacje polityczne. Kto jest tytułowym przeciwnikiem Kapitana? Amerykanin "odzyskany" i przetransformowany na zabójcę przez Rosjan. Przypadek? Przecież mogli wybrać innego "złego". Rogers zaczyna powątpiewać w sens swojej służby dla T.A.R.C.Z.Y, dostrzega konszachty piętrzące się wokół niego. Wszystko to czyni Zimowego Żołnierza obrazem bliższym nam, zwykłym ludziom. Nie ma najazdu wrogiego plemienia z kosmosu, żaden zmutowany odmieniec nie strzela laserami z oczu. My czujemy film, to wszystko dzieje się wokół nas. Świetny zabieg twórców. 

Normalność towarzyszy nam w zasadzie przez cały czas. Rogersowi w walce pomaga Czarna Wdowa (Johansson), która bazuje przecież tylko na znakomitym wyszkoleniu. Jest też nowa postać - Falcon (Mackie), weteran wojenny z mechanicznymi skrzydłami na plecach. Żadna super moc, ot zwyczajna technologia. Jeżeli mówimy o Falconie, to warto wspomnieć o kolejnym problemie, na który zwrócił uwagę Marvel - powracający z zagranicznych misji żołnierze i traumy, które ich dopadają. Nic, tylko przyklasnąć. Cały film jest skonstruowany w sposób, który na pierwszym planie stawia postacie, a nie efekty i widowisko. Każdy bohater ma duszę, nie jest plastikową marionetką, która nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Nawet samemu Fury'emu (Jackson) postanowiono rozwinąć kwestie, z czego się cieszę, bo to bardzo charakterystyczna jednostka. A gościnny występ Redforda jako cynicznego, skorumpowanego polityka to majstersztyk, genialne posunięcie twórców.

Zatrudnienie braci Russo do reżyserowania filmu było zaskoczeniem, jeśli spojrzeć na wcześniejsze, dość ubogie, dokonania w świecie blockbusterów. Jednak po obejrzeniu Zimowego Żołnierza, wszystkie krytyczne głosy należy schować do kieszeni. Świetne sceny batalistyczne, efekty specjalne, ludzkie podejście do bohaterów - to wszystko czyni drugą cześć Kapitana Ameryki filmem zdecydowanie najlepszym ze stajni marvelowskiej. Obraz biję na głowę część pierwszą sprzed trzech lat, która była bardzo przeciętna.

Byłem sceptycznie nastawiony na kolejny film o superbohaterze z kompanii Avengersów. Średnio raz na rok mamy odgrzewanie marvelowskiego kotleta, przez co możemy poczuć zmęczenie pomieszane ze znużeniem. Nie dziwi mnie to, biorąc pod uwagę kiepskiego Iron Mana z zeszłego roku. Ale Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz to kawał porządnie zrobionego kina, rozrywka na najwyższym poziomie. Tylko nie w 3D. 


5 komentarzy:

  1. Nawet się zgadzam z Twoimi spostrzeżeniami. Jedyne wątpliwości mam co do tego kto stworzył Zimowego żołnierza, bo nie jestem do końca przekonany, że to Rosjanie , ale może coś źle zauważyłem.

    Nie jestem także zmęczony nowymi odsłonami Marvelowskich blocbusterów. Lubie te historie i fajnie, że wreszcie coś się ruszyło. Jednak w niektórych przypadkach wolałbym , że by te filmy były bardziej przemyślane tak jak CA: Zimowy Żołnierz a n ie na przykład IM 3 :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o stworzenie ZŻ to powołuje się też na wiedzę o marvelowskich postaciach. poza tym sugestią jest czerwona gwiazda na ramieniu. no i chyba Czarna Wdowa coś o tym wspomina.

      denerwuje mnie, że producenci ostatnio idą w ilość a nie jakość. wolałbym mieć raz na dwa lata film, ale za to tak dobry jak najnowszy Kapitan Ameryka.

      Usuń
  2. Tak, ta gwiazda jest jednym z czynników potwierdzających te teorie. I późniejsze zimnowojenne utarczki USA i ZSRR. Ale nie wiem dlaczego, hydra i tak zawsze mi się z nazisami bardziej kojarzy i tym ich poszukiwaniem artefaktów, niż komunistami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słusznie, bo Hydra jest wytworem nazistowskim. obecność Zimowego Żołnierza w ich szeregach wynikała z tego, że był on zamachowcem (uratowanym i stworzonym przez komunistów) do wynajęcia, z czego Hydra skwapliwie skorzystała :) ale liczy się, że mamy podobne odczucia w kwestii całego filmu, a ten był bardzo dobry :)

      Usuń
  3. 56 yr old Help Desk Operator Harlie Rewcastle, hailing from Alexandria enjoys watching movies like "Snows of Kilimanjaro, The (Neiges du Kilimandjaro, Les)" and Surfing. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Optima. sprawdz ta witryne

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...