niedziela, 6 kwietnia 2014

Obietnica (2014)



reżyseria: Anna Kazejak
scenariusz: Anna Kazejak, Magnus von Horn
obsada: Eliza Rycembel, Mateusz Więcławek,
Magdalena Popławska, Andrzej Chyra, Dawid Ogrodnik


Ponury obraz o nastolatkach prących pod prąd, nie zawsze pod rękę z rozsądkiem i odpowiedzialnością. Bo młodość to nie zawsze niewinność - czasem w parze idą cynizm i wyrachowanie. Pomysł obiecujący, efekt mizerny.






Annę Kazejak szerzej możemy kojarzyć ze Skrzydlatych świń z 2010 roku. 4 lata przerwy to dużo na zastanowienie się co poszło nie tak. Dlatego dziwi mnie, że reżyserka nie wyciągnęła wniosków. Co łączy oba filmy, to niespójność konstrukcyjna. Kazejak coś zaczyna, zapętla się i skończyć nie może, albo kończy nieudolnie. Sam widz wpada w pułapkę, z której bez szybkiej retrospekcji zdarzeń wyjść nie może. I to jest największy zarzut, bo sama idea jest warta zwrócenia uwagi i pochylenia się nad nią.

Obietnica porównywana jest do Sali samobójców, ale czy słusznie? Trend z nastolatkami, których nie rozumie cały świat wciąż jest w modzie, choć od początku ujawnia się tutaj wyraźny kontrast pomiędzy bohaterami filmów Komasy i Kazejak. Lila (Rycembel) nie jest zakompleksioną dziewczynką uciekającą w wirtualny świat. Wręcz przeciwnie, jest pewną siebie manipulatorką, która wie czego chce. Zdradzona przez Janka (Więcławek) wdraża w życie misternie uknuty plan, gdzie ofiarą nie będzie tylko pomponiara, z którą chłopak pozwolił sobie na chwilę zapomnienia, ale i on sam. Lila nie przebiera w środkach, rękoma Janka mści się w sposób najbrutalniejszy. Zabija. Samo morderstwo przewija się gdzieś w tle, ale nie ono jest najważniejsze. Spojrzeć należy na zatarcie się hierarchii młody - dorosły. Dziewczyna podejmuje decyzję zarezerwowaną dla starego, poraża jej wyrafinowanie, zimnokrwistość. Zupełnie inaczej zachowują się chociażby jej rodzice. Są spanikowani, zdezorientowani, żyją zupełnie obok. A gdy przychodzi czas prawdziwych decyzji, pokazują bierność i brak odpowiedzialności czyli zachowania charakteryzujące młodzież. Smaczku dodaje fakt, iż osobą, która najbardziej poczuwa się do odpowiedzialności za Lilę jest kochanek matki, niewiele starszy od dziewczyny.

O ile sam pomysł filmu był pewnego rodzaju innowacją, to jego realizacja pozostawiała wiele do życzenia. Tak jak wspominałem, Kazejak wchodzi w labirynt, wciągając przy tym widza, który nie z własnego wyboru zostaje zmuszony podążać tokiem myślenia Elizy. Narzuca nam jej spojrzenie, nie dając nam szans na wyciągnięcie kontrujących wniosków. Nieścisłości scenariuszowe to największa wada filmu, które skutkowały ziewającymi bądź wychodzącymi w połowie współwidzami. Zastanawiam się czy zrzucić to na brak umiejętności czy konsekwencji reżyserki? Odpowiedź pozostawiam wam. Pozytywnym zaskoczeniem była aktorka grająca Lilę, czyli Eliza Rycembel. Chłodna, zdystansowana, pewna swoich decyzji. Postać z osobowością, co w polskiej kinematografii popularne nie jest. 

Obietnica to doskonały przykład zmarnowania szansy na dobry film. Kazejak pokazała, że nie do końca potrafi skończyć to co zaczęła. Pogubiła się i przy okazji stworzyła okazję do celebrowania przez tzw. "hejterów" faktu, iż poziom polskiego kina nadal stoi nisko. Szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...